21-06-2011 09:37
Pogromcy mitów: smoki
W działach: D&D | Odsłony: 187
Smoki jakie są, każdy wie. Wielkie, z paszczą pełną ostrych zębów, szponami, gadzią łuską i wrednym spojrzeniem. Ogniem czy innym paskudztwem ziejące. Obowiązkowa pozycja wśród potworów każdego świata, który ma elementy fantasy. Ba, w mitologiach ludzi z naszej rzeczywistości smoki się przewijają. Każdy o nich słyszał, nawet ten, co nie wie czym jest RPG.
W Faerunie to już całkiem od tych smoków się zaroiło. Jakby popatrzeć na zestaw potworków, którymi nas uraczyli twórcy tego systemu, i nawet przyjąć, że mieszka co najmniej kilkanaście istot tego rodzaju, to już się robi ilość niesamowita. Dołożyć do tego należy jeszcze hordę poszukiwaczy przygód, którzy ze znanych tylko sobie powodów uznali, że masowa eksterminacja wszelkich złych istot, jest sposobem na pogłębienie tajników fechtunku czy nauki potężniejszych czarów. To już ta liczba potworów rośnie w miliony każdego rodzaju. Aż dziw, że ludzie z chałupy chcą wychodzić i się nie boją, że pożre ich mantikora lub wychędoży głupawy ork. Zatem twórcy po rozum poszli - szkoda, że nie do głowy - i stwierdzili, że skoro innych poczwar jest tyle to i smoków trzeba by było dużo. No bo smok rządzi!
Narobiło się tych smoków: białe, czarne, srebrne, sine, w paski, w kropki i w stokrotki. Młode, stare, takie średnie i całkiem umarłe - szkoda, że tylko kości się jeszcze ruszają i menda jeszcze zieje! Jakby spokojnie nie mógł zdechnąć i zamienić się w proch. Jeden czaruje lepiej, drugi gorzej, a trzeci w ogóle. To jeszcze pół biedy, ale największą zbrodnią dokonaną na tych smokach to charaktery. Twórcy wpadli na genialny sposób. Wymyślili sobie charaktery, opisali ich wzorce kilkoma zdaniami. Wedle nich złoty smok powinien najpierw pogadać, srebrny chętnie pomóc potrzebującym, a czerwony to spotkanie rozpocząć od zionięcia ogniem. Ponadto zamieszkują wszelkie najdziwniejsze miejsca: zapomniane tunele, niedostępne bagna, śmiercionośne pustynie i zwykłe pospolite lasy.
Każdy porządny Mistrz Gry wie, że smoki uwielbiają się wylegiwać na kupie złota. Im ona większa, tym smok szczęśliwszy. Ba, w dodatku to też fascynaci sztuką i biżuterią. Do tego kolekcjonerzy wszelkiego rodzaju oręża. Tylko do dziś nie mogę odgadnąć, jak smok, który stulecia bytuje na zapyziałym, zapomnianym przez bogów bagnie, mógł zebrać kilka ton złota, kilkadziesiąt obrazów dawnych mistrzów i oszlifowane, albo i nie, kamienie szlachetne. Pewnie takie coś na drzewach rośnie wokół siedziby smoka, a on od czasu do czasu po przyjemnej drzemce, hyc do starannie pielęgnowanego ogródka, po nową porcję delicji. A na pustyni? To pewnie magiczne miejsce, co takie rzeczy z piasku wychodzą albo na głowę wprost z nieba spadają. Chyba, że lubimy wersję, że to nieszczęśni poszukiwacze przygód dostarczyli je sami, nieopatrznie porywając się na smoka, w swoim pędzie wybijania wszystkiego co tylko się rusza i jest uznawane przez nich za złe. Ale targanie ze sobą kilku obrazów i woza złota to dobry sposób na walkę ze smokiem? Chyba, że chcieli postępem dorwać poczwarę. Niczym mityczny Dratewka, złoto i obrazy trucizną nasączyć. Smok łasy na świecidełka, łyknie i niechybnie pęknie z zachwytu, ku uciesze skromnej widowni.
Smok to zwierz inteligentny, każdy to wie. A każde inteligentne stworzenie lubi od czasu do czasu poprowadzić ożywioną konwersację na tematy wyższe i mniej przyziemne. W końcu każdy nas, nawet największy gbur, poczuwa w sobie ochotę na rozmowę inną niż wspominki komu ostatnio dał w pysk. Nie inaczej jest ze smokami. Tylko z kim tu gadać? Mieszkanie w zapyziałym miejscu ma swoje plusy, jak mało kłopotliwi sąsiedzi i rzadkie odwiedziny znajomych. Znajomi to zło najgorsze - każdy smok to wie. Nie to, że wpadną i hałasu na robią, to i jeszcze nabrudzą i coś podwędzą. I smok potem nieszczęśliwy, bo mu brakuje monety do kolekcji. A tu właśnie się robi problem. Od czasu do czasu wpadnie do takiego smoka drużyna bohaterów, ale oni są mało wdzięcznym rozmówcami. Pewnie to ze względu, że cały czas w głowie przeliczają, ile smok ma tego złota, układając listę najpotrzebniejszych zakupów i zastanawiając się, czy po zabiciu tejże poczwary będzie mógł rzucać potężniejsze czary. Niestety tacy to osobnicy są monotematyczni. Zastanówmy się kto jeszcze mógłby zabawić śmiertelnie się nudzącego smoka? Inny smok? Nie za bardzo, bo tenże inny smok siedzi w równie zapyziałym miejscu na swojej górze złota i też jest mało towarzyski. Zostają zatem skorpiony, trole, orki, chodzące grzybki, do woli, wszystko co zamieszkuje takie zapyziałe miejsca. Idealne towarzystwo dla każdego inteligentnego smoka.
Idziecie przez bagno, komary was tną bez litości, od czasu do czasu napatoczy się jakiś wąż lub trol. Nagle patrzycie a na drzewie wisi książka - snuje swoją opowieść Mistrz Gry. Wszyscy się patrzą na Mistrza Gry jak na idiotę: książka na bagnach? Niedorzeczny pomysł! I co zatem ma począć ten nieszczęsny smok, który zapragnął zgłębić tajniki wiedz, skoro książki na bagnach to rzecz niedorzeczna, a za towarzystwo mu służy przygłuchy trol, wąż co by tylko się wylegiwał na gałęzi i ork, który co chwila się pyta: Ojciec, prać?!
Tym miłym akcentem kończę i pozdrawiam wszystkie smoki mieszkające na przysłowiowych zadupiach.
W Faerunie to już całkiem od tych smoków się zaroiło. Jakby popatrzeć na zestaw potworków, którymi nas uraczyli twórcy tego systemu, i nawet przyjąć, że mieszka co najmniej kilkanaście istot tego rodzaju, to już się robi ilość niesamowita. Dołożyć do tego należy jeszcze hordę poszukiwaczy przygód, którzy ze znanych tylko sobie powodów uznali, że masowa eksterminacja wszelkich złych istot, jest sposobem na pogłębienie tajników fechtunku czy nauki potężniejszych czarów. To już ta liczba potworów rośnie w miliony każdego rodzaju. Aż dziw, że ludzie z chałupy chcą wychodzić i się nie boją, że pożre ich mantikora lub wychędoży głupawy ork. Zatem twórcy po rozum poszli - szkoda, że nie do głowy - i stwierdzili, że skoro innych poczwar jest tyle to i smoków trzeba by było dużo. No bo smok rządzi!
Narobiło się tych smoków: białe, czarne, srebrne, sine, w paski, w kropki i w stokrotki. Młode, stare, takie średnie i całkiem umarłe - szkoda, że tylko kości się jeszcze ruszają i menda jeszcze zieje! Jakby spokojnie nie mógł zdechnąć i zamienić się w proch. Jeden czaruje lepiej, drugi gorzej, a trzeci w ogóle. To jeszcze pół biedy, ale największą zbrodnią dokonaną na tych smokach to charaktery. Twórcy wpadli na genialny sposób. Wymyślili sobie charaktery, opisali ich wzorce kilkoma zdaniami. Wedle nich złoty smok powinien najpierw pogadać, srebrny chętnie pomóc potrzebującym, a czerwony to spotkanie rozpocząć od zionięcia ogniem. Ponadto zamieszkują wszelkie najdziwniejsze miejsca: zapomniane tunele, niedostępne bagna, śmiercionośne pustynie i zwykłe pospolite lasy.
Każdy porządny Mistrz Gry wie, że smoki uwielbiają się wylegiwać na kupie złota. Im ona większa, tym smok szczęśliwszy. Ba, w dodatku to też fascynaci sztuką i biżuterią. Do tego kolekcjonerzy wszelkiego rodzaju oręża. Tylko do dziś nie mogę odgadnąć, jak smok, który stulecia bytuje na zapyziałym, zapomnianym przez bogów bagnie, mógł zebrać kilka ton złota, kilkadziesiąt obrazów dawnych mistrzów i oszlifowane, albo i nie, kamienie szlachetne. Pewnie takie coś na drzewach rośnie wokół siedziby smoka, a on od czasu do czasu po przyjemnej drzemce, hyc do starannie pielęgnowanego ogródka, po nową porcję delicji. A na pustyni? To pewnie magiczne miejsce, co takie rzeczy z piasku wychodzą albo na głowę wprost z nieba spadają. Chyba, że lubimy wersję, że to nieszczęśni poszukiwacze przygód dostarczyli je sami, nieopatrznie porywając się na smoka, w swoim pędzie wybijania wszystkiego co tylko się rusza i jest uznawane przez nich za złe. Ale targanie ze sobą kilku obrazów i woza złota to dobry sposób na walkę ze smokiem? Chyba, że chcieli postępem dorwać poczwarę. Niczym mityczny Dratewka, złoto i obrazy trucizną nasączyć. Smok łasy na świecidełka, łyknie i niechybnie pęknie z zachwytu, ku uciesze skromnej widowni.
Smok to zwierz inteligentny, każdy to wie. A każde inteligentne stworzenie lubi od czasu do czasu poprowadzić ożywioną konwersację na tematy wyższe i mniej przyziemne. W końcu każdy nas, nawet największy gbur, poczuwa w sobie ochotę na rozmowę inną niż wspominki komu ostatnio dał w pysk. Nie inaczej jest ze smokami. Tylko z kim tu gadać? Mieszkanie w zapyziałym miejscu ma swoje plusy, jak mało kłopotliwi sąsiedzi i rzadkie odwiedziny znajomych. Znajomi to zło najgorsze - każdy smok to wie. Nie to, że wpadną i hałasu na robią, to i jeszcze nabrudzą i coś podwędzą. I smok potem nieszczęśliwy, bo mu brakuje monety do kolekcji. A tu właśnie się robi problem. Od czasu do czasu wpadnie do takiego smoka drużyna bohaterów, ale oni są mało wdzięcznym rozmówcami. Pewnie to ze względu, że cały czas w głowie przeliczają, ile smok ma tego złota, układając listę najpotrzebniejszych zakupów i zastanawiając się, czy po zabiciu tejże poczwary będzie mógł rzucać potężniejsze czary. Niestety tacy to osobnicy są monotematyczni. Zastanówmy się kto jeszcze mógłby zabawić śmiertelnie się nudzącego smoka? Inny smok? Nie za bardzo, bo tenże inny smok siedzi w równie zapyziałym miejscu na swojej górze złota i też jest mało towarzyski. Zostają zatem skorpiony, trole, orki, chodzące grzybki, do woli, wszystko co zamieszkuje takie zapyziałe miejsca. Idealne towarzystwo dla każdego inteligentnego smoka.
Idziecie przez bagno, komary was tną bez litości, od czasu do czasu napatoczy się jakiś wąż lub trol. Nagle patrzycie a na drzewie wisi książka - snuje swoją opowieść Mistrz Gry. Wszyscy się patrzą na Mistrza Gry jak na idiotę: książka na bagnach? Niedorzeczny pomysł! I co zatem ma począć ten nieszczęsny smok, który zapragnął zgłębić tajniki wiedz, skoro książki na bagnach to rzecz niedorzeczna, a za towarzystwo mu służy przygłuchy trol, wąż co by tylko się wylegiwał na gałęzi i ork, który co chwila się pyta: Ojciec, prać?!
Tym miłym akcentem kończę i pozdrawiam wszystkie smoki mieszkające na przysłowiowych zadupiach.
20
Notka polecana przez: Aesandill, AesmaDeva, Alamo, Albiorix, Amdir, Blanche, CainSerafin, Ćma, Coyotl, earl, Headbanger, Lukasz_300, Petra Bootmann, Planetourist, Savarian, von Mansfeld, YuriPRIME, zegarmistrz, Zireael
Poleć innym tę notkę